Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
W pierwszej kolejności załadujemy do szalupy Śpiewaka i Srebrzankę, Mysz i połowę pakunków. Reszta za drugim razem. Bierzmy się do roboty."
Podszedłem jeszcze do Kowala, który przyglądał się temu wszystkiemu z goryczą.
- Bardzo mi przykro - powiedziałem cicho. - Czy to ktoś z naszych?
- Nie. Potknąłem się i wyrżnąłem czołem prosto w kant kufra. Co tutaj macie?
- Podręczniki - powiedziałem, patrząc mu prosto w oczy.
Westchnął tylko i przyłożył dłoń do czoła.
W połowie załadunku spomiędzy krzaków błyszczyka wynurzył się Wiatr Na Szczycie. Nie biegł. Szedł spokojnym, równym krokiem. Zatrzymał się przy Kowalu.
- Jest znakomity - powiedział przez zęby. - Nie wiem, czy obedrzeć go ze
W pierwszej kolejności załadujemy do szalupy Śpiewaka i Srebrzankę, Mysz i połowę pakunków. Reszta za drugim razem. Bierzmy się do roboty."<br>Podszedłem jeszcze do Kowala, który przyglądał się temu wszystkiemu z goryczą. <br>- Bardzo mi przykro - powiedziałem cicho. - Czy to ktoś z naszych?<br>- Nie. Potknąłem się i wyrżnąłem czołem prosto w kant kufra. Co tutaj macie?<br>- Podręczniki - powiedziałem, patrząc mu prosto w oczy.<br>Westchnął tylko i przyłożył dłoń do czoła.<br>W połowie załadunku spomiędzy krzaków błyszczyka wynurzył się Wiatr Na Szczycie. Nie biegł. Szedł spokojnym, równym krokiem. Zatrzymał się przy Kowalu.<br>- Jest znakomity - powiedział przez zęby. - Nie wiem, czy obedrzeć go ze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego