Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
ogarnęło mnie to samo uczucie. Wrażenie, że część mego "ja" jest gdzieś niemiłosiernie ciągnięta. Z umysłem napiętym jak struna między ciałem a jakimś nieokreślonym punktem, czułem, że jeśli potrwa to jeszcze chwilę, zwariuję na pewno. Uczucie "rozciągnięcia" ustąpiło wrażeniu "rozdwojenia". Wpółleżałem, oparty o zimny kamień i czułem dokładnie wszystkie jego kanty, a jednocześnie byłem... Gdzie? Widziałem sam siebie, skądś z wysoka.
"Jesteś we mnie" - dotknęła mnie myśl smoka. - "Widzisz moimi oczami. A teraz uważaj."
Nie potrafię dokładnie przekazać, co się zdarzyło. Powietrze... drżało... wibrowało i wpadało mi do wnętrza czaszki, gdzie...
Widziałem wciąż swoje ciało. Twarz bladą jak płótno, kurczowo splecione
ogarnęło mnie to samo uczucie. Wrażenie, że część mego "ja" jest gdzieś niemiłosiernie ciągnięta. Z umysłem napiętym jak struna między ciałem a jakimś nieokreślonym punktem, czułem, że jeśli potrwa to jeszcze chwilę, zwariuję na pewno. Uczucie "rozciągnięcia" ustąpiło wrażeniu "rozdwojenia". Wpółleżałem, oparty o zimny kamień i czułem dokładnie wszystkie jego kanty, a jednocześnie byłem... Gdzie? Widziałem sam siebie, skądś z wysoka.<br>"Jesteś we mnie" - dotknęła mnie myśl smoka. - "Widzisz moimi oczami. A teraz uważaj."<br>Nie potrafię dokładnie przekazać, co się zdarzyło. Powietrze... drżało... wibrowało i wpadało mi do wnętrza czaszki, gdzie...<br>Widziałem wciąż swoje ciało. Twarz bladą jak płótno, kurczowo splecione
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego