więcej, reżyser tak dalece nie lubi tej kaligrafii, że z filmu na film staje się coraz trudniej czytelny. Debiut fabularny - <hi rend="italic">"Na wylot"</>- szokował wszystkich swoją ascetyczną i nowatorską, jak na owe czasy, formułą, ale przede wszystkim doceniony został za wnikliwość obserwacji psychologicznych i społecznych reżysera. W filmie tym, któremu za kanwę posłużyły akta sprawy przedwrześniowego procesu sądowego, splotły się dokumentalne doświadczenia Grzegorza Któlikiewicza, ostry i przenikliwy zmysł obserwacji społecznej, z bogatą wyobraźnią inscenizatorską, inteligentną narracją, opartą na skrócie czasowym, opartą na nasączaniu przestrzeni elementami znaczącymi i symboolicznymi. W filmie tym, również po raz pierwszy, Królikiewicz wykorzystał odkryte przez siebie medium, aktora