Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: W kraju niewiernych
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2000
puste platformy.
- Spoci się pan - zauważył van der Kroege. - Nie powiedzieli panu, jak się ubrać? Proszę zdjąć ten płaszcz i sweter, mamy środek księżycowego dnia, czterdzieści pięć stopni w cieniu. - Sam dyrektor był w sandałach, bawełnianych bermudach w lilie i rozpiętej hawajskiej koszuli o krótkich rękawach; na głowie miał słomiany kapelusz, na nosie okulary przeciwsłoneczne.
Wyszli z cienia hangaru, schodząc zarazem ze wzgórza, na jakim on stał; Muchobójca zmrużył oczy. Czerwone słońce, nienaturalnie duże, łypnęło na nich gniewnie z różowego nieba, upstrzonego gęsto czymś, co wyglądało jak fraktalowe kwiaty uplecione ze srebra, a co zapewne stanowiło tutejszy odpowiednik obłoków.
Van der
puste platformy.<br>- Spoci się pan - zauważył van der Kroege. - Nie powiedzieli panu, jak się ubrać? Proszę zdjąć ten płaszcz i sweter, mamy środek księżycowego dnia, czterdzieści pięć stopni w cieniu. - Sam dyrektor był w sandałach, bawełnianych bermudach w lilie i rozpiętej hawajskiej koszuli o krótkich rękawach; na głowie miał słomiany kapelusz, na nosie okulary przeciwsłoneczne. <br>Wyszli z cienia hangaru, schodząc zarazem ze wzgórza, na jakim on stał; Muchobójca zmrużył oczy. Czerwone słońce, nienaturalnie duże, łypnęło na nich gniewnie z różowego nieba, upstrzonego gęsto czymś, co wyglądało jak fraktalowe kwiaty uplecione ze srebra, a co zapewne stanowiło tutejszy odpowiednik obłoków.<br>Van der
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego