Raffarin ujął to spokojniej, lecz także dość krytycznie. Przyjmując nas w Pałacu Matignon powiedział: - Chcemy jakiegoś zbliżenia rozmaitych akcyz i podatków. Chcemy, by każdy kraj czerpał z europejskiej dynamiki, ale też miał swój udział w wysiłku. Trudno będzie krajowi, który swą atrakcyjność buduje na bardzo niskich podatkach, przyciągać zarówno cały kapitał jak i wszystkie (europejskie) subwencje. Opowiadam się za jakąś spójnością ekonomiczną. Premier dodał, że Francja nie postuluje wprowadzenia jakichś "reguł z automatu", ale przypomina, że widział ostatnio ministra, który się chwalił: "W moim kraju - zero podatków". - To bardzo atrakcyjne, lecz na pewno stwarza partnerom niemałe problemy, a przecież muszą być