Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 02.05 (5)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
oddawała je jakiemuś pułkownikowi, a na następnej sesji przekazywała, na jakich warunkach to ujawnienie może nastąpić. - Była to forma uznania przeze mnie, że taka instytucja jak SB istnieje. Czy to wystarczyło, by znaleźć się na liście?

I tylko rodzina Marii U., pochowanej z honorami na Powązkach, nie ma wątpliwości, dlaczego kapitan figuruje na liście Wildsteina. Była etatowym pracownikiem MSW, nie SB. Zmarła bezpotomnie. Choć przez tych kilka dni nic w sferze faktów związanych z jej osobą się nie zmieniło, rodzina będzie stawiać znicze na jej grobie bardziej drżącą ręką. Do najbliższych dotarła bowiem prawda, że nie wiedzą, kim naprawdę była.

Potrzeba
oddawała je jakiemuś pułkownikowi, a na następnej sesji przekazywała, na jakich warunkach to ujawnienie może nastąpić. - Była to forma uznania przeze mnie, że taka instytucja jak SB istnieje. Czy to wystarczyło, by znaleźć się na liście?<br><br>I tylko rodzina Marii U., pochowanej z honorami na Powązkach, nie ma wątpliwości, dlaczego kapitan figuruje na liście Wildsteina. Była etatowym pracownikiem MSW, nie SB. Zmarła bezpotomnie. Choć przez tych kilka dni nic w sferze faktów związanych z jej osobą się nie zmieniło, rodzina będzie stawiać znicze na jej grobie bardziej drżącą ręką. Do najbliższych dotarła bowiem prawda, że nie wiedzą, kim naprawdę była.<br><br>&lt;tit&gt;Potrzeba
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego