Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
ziemi, ile potrafi taki siłacz dla was zdobyć. Jak daleko od miasta kamień złoży, tam wyznaczy nową granicę. Daję wam na to czas - dodał po chwili ciszy - aż do świętego Michała. Zrozumieliście mnie?
Burmistrz odpowiedział powoli:
- Zrozumieliśmy.
I nie czekając skinął na sekretarza, by umowę co żywo spisywał, bo już karczmarz wnosił znowu pełen dzban wina.
Rycerz podpisem swym zgodę przypieczętował, rajcy skłonili się i wyszli, a Dietrich pił i cieszył się, że zakpił sobie z ludu ostródzkiego.

Kowal Grabosz stał pochylony nad kowadłem i mocno trzymał w dłoni rozpalone żelazo, kując zawzięcie. Na progu siedziała kowalicha z dzieckiem na ręku
ziemi, ile potrafi taki siłacz dla was zdobyć. Jak daleko od miasta kamień złoży, tam wyznaczy nową granicę. Daję wam na to czas - dodał po chwili ciszy - aż do świętego Michała. Zrozumieliście mnie? <br>Burmistrz odpowiedział powoli: <br>- Zrozumieliśmy. <br>I nie czekając skinął na sekretarza, by umowę co żywo spisywał, bo już karczmarz wnosił znowu pełen dzban wina. <br>Rycerz podpisem swym zgodę przypieczętował, rajcy skłonili się i wyszli, a Dietrich pił i cieszył się, że zakpił sobie z ludu ostródzkiego. <br><br> Kowal Grabosz stał pochylony nad kowadłem i mocno trzymał w dłoni rozpalone żelazo, kując zawzięcie. Na progu siedziała kowalicha z dzieckiem na ręku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego