Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
już dawno bawiłem się z Liską na Wyspie Szaleńca.
Pokryty sierścią chłopak nosił pasujące do niego imię: Nocny Śpiewak. Mimo wszystko najbardziej jednak przypominał wilka. Jego początkowa niechęć w jednej chwili przerodziła się w pełną entuzjazmu sympatię. Wyglądało na to, że urosłem tu do rangi postaci legendarnej - podróżnik dosiadający smoczego karku; ktoś, kto owinął sobie starszyznę wokół palca, a przede wszystkim człowiek wolny od obowiązku odrabiania lekcji. Pięknie.
"Jest nas tu dwudziestu sześciu... teraz dwudziestu siedmiu. Miejsca jest dość. Możesz mieć osobną stajnię... to znaczy komnatę. Chłopaki podobierali się w pary, bo tak weselej" - objaśniał Nocny Śpiewak.
"Jest ktoś wolny?" - zaciekawiłem
już dawno bawiłem się z Liską na Wyspie Szaleńca.<br>Pokryty sierścią chłopak nosił pasujące do niego imię: Nocny Śpiewak. Mimo wszystko najbardziej jednak przypominał wilka. Jego początkowa niechęć w jednej chwili przerodziła się w pełną entuzjazmu sympatię. Wyglądało na to, że urosłem tu do rangi postaci legendarnej - podróżnik dosiadający smoczego karku; ktoś, kto owinął sobie starszyznę wokół palca, a przede wszystkim człowiek wolny od obowiązku odrabiania lekcji. Pięknie.<br>"Jest nas tu dwudziestu sześciu... teraz dwudziestu siedmiu. Miejsca jest dość. Możesz mieć osobną stajnię... to znaczy komnatę. Chłopaki podobierali się w pary, bo tak weselej" - objaśniał Nocny Śpiewak.<br>"Jest ktoś wolny?" - zaciekawiłem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego