Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 3(151)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
Wrócił do kraju w stopniu kaprala.
W 1946 roku ujawnił się, w Gdańsku zdał broń i wrócił do rodziny w K. z mocnym postanowieniem, że nie będzie wtrącał się do żadnej polityki, konspiracji itp. Uprawiał kawałek pola, żył spokojnie i w zgodzie ze wszystkimi. A jednak spokoju nie miał...
W kartotekach Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego figurował jako "wróg ludu", podejrzewany o przechowywanie broni, kontakty z klerem i siłami reakcji. Nie nadążał z remontami mieszkania, demolowanego podczas ciągłych rewizji. Ubecy zrywali podłogi, rozwalali łomami piece, wyzywali go od szpiegów i andersowskich skurwysynów, straszyli śmiercią na raty, szykanowali na różne sposoby.
W nocy
Wrócił do kraju w stopniu kaprala.<br>W 1946 roku ujawnił się, w Gdańsku zdał broń i wrócił do rodziny w K. z mocnym postanowieniem, że nie będzie wtrącał się do żadnej polityki, konspiracji itp. Uprawiał kawałek pola, żył spokojnie i w zgodzie ze wszystkimi. A jednak spokoju nie miał...<br>W kartotekach Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego figurował jako &lt;q&gt;"wróg ludu"&lt;/&gt;, podejrzewany o przechowywanie broni, kontakty z klerem i siłami reakcji. Nie nadążał z remontami mieszkania, demolowanego podczas ciągłych rewizji. Ubecy zrywali podłogi, rozwalali łomami piece, wyzywali go od szpiegów i andersowskich skurwysynów, straszyli śmiercią na raty, szykanowali na różne sposoby.<br>W nocy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego