Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
pewnego dnia na parter do kancelarii. Była to pora obiadowa i cały personel biurowy udał się zapewne do restauracji na sakramentalne déjeuner. Sekretarka, która w tym czasie powinna pełnić dyżur, była nieobecna.
Pozwoliłem sobie wobec tego na rzecz niezbyt może właściwą i sam zabrałem się do szperania w szafie zawierającej kartoteki chorych. Szukałem na literę "S" i nagle, ku memu nieopisanemu zdumieniu, wpadła mi w ręce teczka z napisem "Sotela Witold", Otworzyłem teczkę i zacząłem czytać. Przyznaję, że z trudem mogłem opanować wzburzenie. Poznałem drobne, kaligraficzne pismo Adlera. To on pisał o mnie:
"Polak z Warszawy. Urodzony w roku 1909. Z
pewnego dnia na parter do kancelarii. Była to pora obiadowa i cały personel biurowy udał się zapewne do restauracji na sakramentalne déjeuner. Sekretarka, która w tym czasie powinna pełnić dyżur, była nieobecna.<br>Pozwoliłem sobie wobec tego na rzecz niezbyt może właściwą i sam zabrałem się do szperania w szafie zawierającej kartoteki chorych. Szukałem na literę "S" i nagle, ku memu nieopisanemu zdumieniu, wpadła mi w ręce teczka z napisem "Sotela Witold", Otworzyłem teczkę i zacząłem czytać. Przyznaję, że z trudem mogłem opanować wzburzenie. Poznałem drobne, kaligraficzne pismo Adlera. To on pisał o mnie:<br>"Polak z Warszawy. Urodzony w roku 1909. Z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego