każdy krąg jest nierealny, spleciony ze słów, zaś "Masłowska" to fantom Doroty Masłowskiej, a Warszawa i Polska z "Pawia..." są tylko mrocznym widmem Warszawy i Polski za oknem. I chociaż przeczytaliśmy "Pawia..", w kilka godzin, ten krótki czas potrafił nas nieco odmienić. Nie tylko pośmialiśmy się z błazeńskiej parady powieściowych karzełków ludzkich. Nie tylko wzdrygnęliśmy się od stężenia agresywnego chamstwa, jakie emanuje od bohaterów. Pozostało coś jeszcze. Kilka prostych, lecz nieuniknionych pytań. Dlaczego ludzie, którzy dzielą życie, dom, pracę i marzenia, potrafią aż tak się - z wzajemnością - nie kochać? Tak siebie wzajemnie zadręczać, okradać? Tak po zwierzęcemu przepychać się przy chudym