być swobodnie i nieograniczenie rozparta przestrzeń jeziora, wzbudza uczucie pełnego oburzenia protestu przeciw geologicznym niesprawiedliwościom. Pojęcie przestrzenności i gładkości nie mieści się w tej atmosferze ściśnienia. Wydaje się, że gdyby miało do czegoś takiego dojść, odbyłoby się to wbrew wszelkim prawom naturalnym i przeciwko właściwościom asymilacyjnym umysłu ludzkiego, który musiałby, katastrofalnie eksplodując, utracić moc czynnego działania, niby człowiek tracący wzrok przy nagłym wyjściu na słońce po długotrwałym przebywaniu w ciemności. Już sam wyraz: statek, pojęcie czegoś posuwającego się bez terenowych przeszkód i w dowolnym kierunku, jest w tych okolicznościach czymś niemal nieprzyzwoitym, niby beztroska piosenka śpiewana w ciszy klasztornego ogrodu, wzbudza