Typ tekstu: Książka
Autor: Wolanowski Lucjan
Tytuł: Upał i gorączka
Rok: 1996
znowu dawno... Mandaryn zapalał sobie fajeczkę z opium, tak jak dziś panowie wypijają sobie jedną małą wódeczkę przed obiadem albo sączą koktajle na przyjęciu. Dla zagłodzonego kulisa opium miało być pocieszycielem w codziennych troskach. Jednemu i drugiemu ostatecznie ktoś musiał narkotyk dostarczyć. A zresztą obecnie szybko zaciera się granica między katem a ofiarą - o ile już upierałby się pan przy rozróżnianiu handlarzy heroiną i ich klientów. Niech pan sam z nimi porozmawia. Dam panu osobny pokój, tłumacza. Zna pan już akta sprawy, teraz może pan poznać żywych ludzi. Oni lepiej znają temat, zapewniam pana.

Ze stosu udostępnionych mi akt wyciągam kilka
znowu dawno... Mandaryn zapalał sobie fajeczkę z opium, tak jak dziś panowie wypijają sobie jedną małą wódeczkę przed obiadem albo sączą koktajle na przyjęciu. Dla zagłodzonego kulisa opium miało być pocieszycielem w codziennych troskach. Jednemu i drugiemu ostatecznie ktoś musiał narkotyk dostarczyć. A zresztą obecnie szybko zaciera się granica między katem a ofiarą - o ile już upierałby się pan przy rozróżnianiu handlarzy heroiną i ich klientów. Niech pan sam z nimi porozmawia. Dam panu osobny pokój, tłumacza. Zna pan już akta sprawy, teraz może pan poznać żywych ludzi. Oni lepiej znają temat, zapewniam pana.<br><br> Ze stosu udostępnionych mi akt wyciągam kilka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego