przechodnia,<br>jak wczoraj, jak dziś, jak co dnia:<br>- Kiedy się skończy mgła?<br>- Piotrze, to ty?<br>- To ja.<br>- Czy idziesz ze mną?<br>Mgła...<br><br>Szósta. Od Solca ciemno.<br>Widać, zamokły dyle narodowego browaru,<br>widać, że nawet ogień przeszedł na służbę carów.<br>Widać, jak idą! Nowym Światem<br>rwie nawałnica, burza młodych -<br>"Podchorążowie, hańba katom!''<br>"Witaj, jutrzenko swobody...''<br>Hej, Polacy! Na ulice!<br>Garstka serc u waszych bram -<br>na latarnię Targowicę!<br>Wolność niesiem!...Ale tam<br>śpi na pokojach ciepło złote,<br>w niszach rzeźbione kandelabry<br>i damy nad Walterem Scottem.<br>. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .<br>A z nimi poszli ludzie z fabryk.<br><br>Resztę, mój czytelniku, znajdziesz w starych skryptach,<br>w listach "...matko