Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 46
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1994
lat, powinowactwo takie było brzemienne w groźby, w potencje niejasne, ale dostatecznie dręczące...
Borys Michajłowicz wiedział przy tym, że oni wiedzą; że nie został zapomniany.
Niekiedy, ot tak, mimochodem, dawano mu to do zrozumienia lub raczej dawano do zrozumienia w przestrzeń, ale tak, by właśnie do niego dotarło...
Wyrafinowane rozrywki katów, dialektyka dręczycielstwa, otwarta księga skazańców z napisem "cdn.".
Zostawiają panią na koniec" - mawiał do Anny Achmatowej jej trzeci mąż, Punin; ale to właśnie on zginął późną łagrową śmiercią.
Na jaki koniec zostawiano Borysa Michajłowicza?
Jak i jakim kosztem przeżył te pół wieku, nim, po osiemdziesiątym piątym, topór zdjęto i wyrzucono
lat, powinowactwo takie było brzemienne w groźby, w potencje niejasne, ale dostatecznie dręczące...<br>Borys Michajłowicz wiedział przy tym, że oni wiedzą; że nie został zapomniany.<br>Niekiedy, ot tak, mimochodem, dawano mu to do zrozumienia lub raczej dawano do zrozumienia w przestrzeń, ale tak, by właśnie do niego dotarło...<br>Wyrafinowane rozrywki katów, dialektyka &lt;orig&gt;dręczycielstwa&lt;/&gt;, otwarta księga skazańców z napisem "cdn.".<br>Zostawiają panią na koniec" - mawiał do Anny Achmatowej jej trzeci mąż, Punin; ale to właśnie on zginął późną &lt;orig&gt;łagrową&lt;/&gt; śmiercią.<br>Na jaki koniec zostawiano Borysa Michajłowicza?<br>Jak i jakim kosztem przeżył te pół wieku, nim, po osiemdziesiątym piątym, topór zdjęto i wyrzucono
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego