Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 10.07
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 10.07
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
powiedziała "Rz" Anna Karp, żona założyciela i pomysłodawcy ośrodka.
Zaskoczony jest też Jacek Cichocki, szef OSW i bliski współpracownik Karpia: - Marek nie jeździł ostatnio do Rosji. Nikogo nie rozpracowywał, bo, poza wszystkim, to nie było w jego stylu. Zresztą on był specjalistą od spraw społeczno-politycznych Litwy, Białorusi i republik kaukaskich. Na Rosji znał się mniej, a na rynku paliwowym nie znał się w ogóle.
Karp zmarł w szpitalu miesiąc po wypadku. - Byliśmy z moim siostrzeńcem niemal non stop przy jego szpitalnym łóżku. Marek dostawał bardzo silne leki na bazie morfiny, które miały uśmierzyć ból. Po tych lekach mówił chwilami rzeczy
Zaskoczony jest też Jacek Cichocki, szef OSW i bliski współpracownik Karpia: - Marek nie jeździł ostatnio do Rosji. Nikogo nie rozpracowywał, bo, poza wszystkim, to nie było w jego stylu. Zresztą on był specjalistą od spraw społeczno-politycznych Litwy, Białorusi i republik kaukaskich. Na Rosji znał się mniej, a na rynku paliwowym nie znał się w ogóle.
Karp zmarł w szpitalu miesiąc po wypadku. - Byliśmy z moim siostrzeńcem niemal non stop przy jego szpitalnym łóżku. Marek dostawał bardzo silne leki na bazie morfiny, które miały uśmierzyć ból. Po tych lekach mówił chwilami rzeczy
powiedziała "Rz" <name type="person">Anna Karp</>, żona założyciela i pomysłodawcy ośrodka.<br>Zaskoczony jest też <name type="person">Jacek Cichocki</>, szef <name type="org">OSW</> i bliski współpracownik <name type="person">Karpia</>: - <name type="person">Marek</> nie jeździł ostatnio do <name type="place">Rosji</>. Nikogo nie rozpracowywał, bo, poza wszystkim, to nie było w jego stylu. Zresztą on był specjalistą od spraw społeczno-politycznych <name type="place">Litwy</>, <name type="place">Białorusi</> i republik kaukaskich. Na <name type="place">Rosji</> znał się mniej, a na rynku paliwowym nie znał się w ogóle.<br><name type="person">Karp</> zmarł w szpitalu miesiąc po wypadku. - Byliśmy z moim siostrzeńcem niemal non stop przy jego szpitalnym łóżku. <name type="person">Marek</> dostawał bardzo silne leki na bazie morfiny, które miały uśmierzyć ból. Po tych lekach mówił chwilami rzeczy
