Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
Sybirem", roiło się od gości i czarnych kelnerów kołyszących tackami w powietrzu. Romek znał ich kilku z nazwiska .
Pod oknem sprzątał naczynie malutki Kantara z wyłupiastymi oczyma, nieco dalej, z rękami obładowanymi naczyniem, przeciskał się Miecio Sierpowski i krzyczał: "Przepraszam! Przepraszam!" - przy kasie stał Maks, a przy nim dwóch pikolów kawiarnianych.
Idąc wzdłuż sali Romek gmerał oczami wśród gości, ślizgał się po twarzach i łysinach, głowę zadzierał do góry: "mam czysty kaftan, jestem pikolem z restauracji i takim szmaciarzom jak wy nie usługuję". Przeszedłszy całą kawiarnię i nie znalazłszy doktora Derenia, dla pewności zapytał jeszcze kierownika Steca, którego spotkał na "Sybirze
Sybirem", roiło się od gości i czarnych kelnerów kołyszących tackami w powietrzu. Romek znał ich kilku z nazwiska &lt;page nr=81&gt;.<br> Pod oknem sprzątał naczynie malutki Kantara z wyłupiastymi oczyma, nieco dalej, z rękami obładowanymi naczyniem, przeciskał się Miecio Sierpowski i krzyczał: "Przepraszam! Przepraszam!" - przy kasie stał Maks, a przy nim dwóch pikolów kawiarnianych.<br>Idąc wzdłuż sali Romek gmerał oczami wśród gości, ślizgał się po twarzach i łysinach, głowę zadzierał do góry: "mam czysty kaftan, jestem pikolem z restauracji i takim szmaciarzom jak wy nie usługuję". Przeszedłszy całą kawiarnię i nie znalazłszy doktora Derenia, dla pewności zapytał jeszcze kierownika Steca, którego spotkał na "Sybirze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego