Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
że nie wie, o co chodzi. Wykrzyczał nieproszonym gościom, że owszem, wyrzucił tego faceta z domu, ale każdy by tak zrobił, gdyby zastał w nim... włamywacza. Na pytanie policjanta, dlaczego w takim razie włamywacz zamiast wynosić rzeczy, zostawia w całości własne, nie potrafił odpowiedzieć, ale zdenerwował się jeszcze bardziej i kazał wszystkim się wynosić.
- Jeszcze się spotkamy, bydlaku! - warknął na pożegnanie Jacek M., kiedy odzyskawszy swoje ubranie i dokumenty, opuszczał niegościnne progi. - Już ja ci pokażę włamywacza! W sądzie się spotkamy i zabulisz! Zdrowo zabulisz!
Panowie rzeczywiście spotkali się jeszcze. Nie w sądzie jednak. Jacek M. bowiem odstąpił od zamiaru oskarżenia
że nie wie, o co chodzi. Wykrzyczał nieproszonym gościom, że owszem, wyrzucił tego faceta z domu, ale każdy by tak zrobił, gdyby zastał w nim... włamywacza. Na pytanie policjanta, dlaczego w takim razie włamywacz zamiast wynosić rzeczy, zostawia w całości własne, nie potrafił odpowiedzieć, ale zdenerwował się jeszcze bardziej i kazał wszystkim się wynosić.<br>&lt;q&gt;- Jeszcze się spotkamy, bydlaku!&lt;/&gt; - warknął na pożegnanie Jacek M., kiedy odzyskawszy swoje ubranie i dokumenty, opuszczał niegościnne progi. &lt;q&gt;- Już ja ci pokażę włamywacza! W sądzie się spotkamy i zabulisz! Zdrowo zabulisz!&lt;/&gt;<br>Panowie rzeczywiście spotkali się jeszcze. Nie w sądzie jednak. Jacek M. bowiem odstąpił od zamiaru oskarżenia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego