że nie wie, o co chodzi. Wykrzyczał nieproszonym gościom, że owszem, wyrzucił tego faceta z domu, ale każdy by tak zrobił, gdyby zastał w nim... włamywacza. Na pytanie policjanta, dlaczego w takim razie włamywacz zamiast wynosić rzeczy, zostawia w całości własne, nie potrafił odpowiedzieć, ale zdenerwował się jeszcze bardziej i kazał wszystkim się wynosić.<br><q>- Jeszcze się spotkamy, bydlaku!</> - warknął na pożegnanie Jacek M., kiedy odzyskawszy swoje ubranie i dokumenty, opuszczał niegościnne progi. <q>- Już ja ci pokażę włamywacza! W sądzie się spotkamy i zabulisz! Zdrowo zabulisz!</><br>Panowie rzeczywiście spotkali się jeszcze. Nie w sądzie jednak. Jacek M. bowiem odstąpił od zamiaru oskarżenia