pianką. Ale nie o to przecież chodziło.<br><br><page nr=67> <br>Dzisiejsza niedziela była dodatkowo przykra z powodu zachowania Bebe: pojechała ona za miasto ze swoim chłopakiem o przezwisku Dambo i nawet do głowy im nie przyszło, że mogliby zabrać i jego. Co prawda, motocykl Damba miał tylko dwa miejsca - no, ale kto im kazał jechać motocyklem do tego lasu, mogli przecież się wybrać autobusem. Niestety, niestety - zmuszony był podejrzewać, że szanowny pan Dambo, dość udatnie grający rolę kumpla i przyjaciela, oraz równego gościa, chyba po prostu użył wykrętu, by znaleźć się z Bebe sam na sam. W pewnym sensie było to zrozumiałe, ale przecież