to z tego kościółka farnego, do którego się zdążył już przywiązać, wyszedł znów przejaśniony, z wiarą, że coś się stanie dobrego. Może dziś, może jutro - Bóg nie opuści.<br>Zaraz przy wejściu ujrzeli papier. Szczęsny przeczytał najpierw, co było dużymi literami wypisane: "Żydzi a wiara Chrystusowa". A potem - że takie niby kazanie ksiądz Wojda wygłosi w lokalu chrześcijańskich związków zawodowych przy <page nr=53> <br>ulicy Maślanej. I zupełnie na dole, że wstęp wolny, to znaczy chyba, że nic nie kosztuje.<br>Postanowili - pójdą, posłuchają. Czasu mieli przeszło godzinę. Ale że z bulwarów zapatrzyli się na statek, który odchodził do Warszawy, a potem w parku nad Zgłowiączką