Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
było prośbę, żeby synuś zaczął coś mówić. A synuś milczał, pochłonięty nadrabianiem kalorycznych zaległości.
- Wczoraj był lekarz - zagadnęła w końcu. - Powiedział, że wszystko dobrze, ale musisz poleżeć jeszcze w łóżku. Ma zajrzeć wieczorem.
- Uhmm - przytaknął z kęsem bułki w ustach.
- Zbada cię, przepisze lekarstwa. Pamiętaj, masz brać, tak jak ci każe. Ja muszę już iść. Kierownik i tak ledwo zgodził się mnie zwolnić. Gdybyś źle się poczuł, dzwoń. Dobrze?
- Uhmm - przytaknął, połykając rzodkieweczkę.
- Może i policja przyjdzie spisać zeznania, choć nie wiadomo... Ojciec uważa, że dali sobie spokój... Ech, powiedziałbyś, Zyguś, coś konkretniejszego. Czemu nie chcesz porozmawiać z matką?
Jak grochem
było prośbę, żeby synuś zaczął coś mówić. A synuś milczał, pochłonięty nadrabianiem kalorycznych zaległości.<br>- Wczoraj był lekarz - zagadnęła w końcu. - Powiedział, że wszystko dobrze, ale musisz poleżeć jeszcze w łóżku. Ma zajrzeć wieczorem.<br>- Uhmm - przytaknął z kęsem bułki w ustach.<br>- Zbada cię, przepisze lekarstwa. Pamiętaj, masz brać, tak jak ci każe. Ja muszę już iść. Kierownik i tak ledwo zgodził się mnie zwolnić. Gdybyś źle się poczuł, dzwoń. Dobrze?<br>- Uhmm - przytaknął, połykając rzodkieweczkę.<br>- Może i policja przyjdzie spisać zeznania, choć nie wiadomo... Ojciec uważa, że dali sobie spokój... Ech, powiedziałbyś, Zyguś, coś konkretniejszego. Czemu nie chcesz porozmawiać z matką?<br>Jak grochem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego