Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 5(500)
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1989
pociągu, już blisko granicy, Witek i ja postanowiliśmy zawrócić. Witek był synem biednej nauczycielki w Wilnie. Ojciec jego, zamożny ziemianin, nigdy się do niego nie przyznał. Mówił o tym lekko, raczej z żartem i bez kompleksów. Co do mnie, to wprawdzie noszę nazwisko mego ojca, ale odkąd porzucił moją matkę kiedy miałam 4 lata widziałam go dwa razy w życiu i nienawidziłem serdecznie. Tak że mieliśmy podobne dzieciństwo. Witek od wczesnych lat nie tylko się uczył, ale pomagał matce zarabiając jak mógł. Ja miałam matkę w Słonimie wraz z dwojgiem moich dzieci. Uważaliśmy, że nie mamy prawa rodzin porzucić, on więc
pociągu, już blisko granicy, Witek i ja postanowiliśmy zawrócić. Witek był synem biednej nauczycielki w Wilnie. Ojciec jego, zamożny ziemianin, nigdy się do niego nie przyznał. Mówił o tym lekko, raczej z żartem i bez kompleksów. Co do mnie, to wprawdzie noszę nazwisko mego ojca, ale odkąd porzucił moją matkę kiedy miałam 4 lata widziałam go dwa razy w życiu i nienawidziłem serdecznie. Tak że mieliśmy podobne dzieciństwo. Witek od wczesnych lat nie tylko się uczył, ale pomagał matce zarabiając jak mógł. Ja miałam matkę w Słonimie wraz z dwojgiem moich dzieci. Uważaliśmy, że nie mamy prawa rodzin porzucić, on więc
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego