lecz są nim również Pan Tadeusz i Madame Bovary. Chodzi mi więc tutaj, jak widzisz, nie o treść, lecz o miarę, o proporcję i harmonię treści. Pojęcie "człowieka klasycznego", choć niewątpliwie wyprowadzone z ducha świata antycznego, wydaje mi się uniwersalne i żywe w każdym czasie. Dzisiaj jednak dalej może, niż kiedykolwiek, od tego pojęcia odeszliśmy. Wszystkim nam brakuje równowagi, niedostaje wyraźnie zarysowanych hierarchii wartości, proporcje naszego życia wewnętrznego i społecznego podlegają ciągłym wstrząsom i przesunięciom. Jesteśmy płynni, jesteśmy mgliści, granice rzeczywistości, w której się obracamy, są równie niepewne i nietrwałe, jak granice dzielące narody. <br> Kiedyś, po latach, literatura naszych czasów stanie