miałam "swoją" szufladkę. Tam były schowane moje ulubione słodycze, takie tylko dla mnie. Nikogo nie musiałam prosić. Po prostu brałam sobie te pyszności, kiedy tylko chciałam.<br>Potem, jak przyjechaliśmy tam na pogrzeb, też zajrzałam do tej szuflady.<br>Okazała się pusta.<br>Może babcia nie kochała mnie tak bardzo, jak mi się kiedyś zdawało. Po tym, jak zginął dziadek, nie pomyślała o tym, że mogłaby żyć właśnie dla mnie.<br>Odeszła do niego, choć przecież nie wiadomo, czy życie pozagrobowe w ogóle istnieje...<br>W każdym razie cieszę się, że nie zabiłam się przy tym upadku. Trzeciego dnia Stochwicz osobiście pofatygował się mnie odwiedzić.<br>- Znalazłem