Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
miłe, choć
przeciągłe. Nie wiedziała, czy cieszyć się, czy
nie. Wolałaby, żeby tak głębokie przeżycie, związane
z osobą Pawła, należało tylko do niej. Trudno.
Dziadek Joachim też ma prawo do wzruszeń. Pozytywnych, oczywiście.
Nawet większe niż ona. (Wzruszenia niepozytywne zostawia Dominika,
bez wytykania palcem, innym.) Postanowiła, że i ona zasłuży
kiedyś na pozytywne wzruszenie dziadka.
Dziadek nie bardzo chce korzystać z jej usług. Goni ją
nie tylko z warsztatu, ale i z alkierzyka-sypialni, dawnego
pokoju pani Pażychowej, dokąd Dominika zapędziła się
raz ścierać kurze, z małego kącika obok (pokoiku
po chłopcach), a nawet z kuchni od garnków.
- To kobieca robota
miłe, choć <br>przeciągłe. Nie wiedziała, czy cieszyć się, czy <br>nie. Wolałaby, żeby tak głębokie przeżycie, związane <br>z osobą Pawła, należało tylko do niej. Trudno. <br>Dziadek Joachim też ma prawo do wzruszeń. Pozytywnych, oczywiście. <br>Nawet większe niż ona. (Wzruszenia niepozytywne zostawia Dominika, <br>bez wytykania palcem, innym.) Postanowiła, że i ona zasłuży <br>kiedyś na pozytywne wzruszenie dziadka.<br>Dziadek nie bardzo chce korzystać z jej usług. Goni ją <br>nie tylko z warsztatu, ale i z alkierzyka-sypialni, dawnego <br>pokoju pani Pażychowej, dokąd Dominika zapędziła się <br>raz ścierać kurze, z małego kącika obok (pokoiku <br>po chłopcach), a nawet z kuchni od garnków.<br>- To kobieca robota
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego