Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
tak im się te wszystkie głowy, delikatnymi liniami kreślone, wydały ważne i zajmujące.
A gdy Hubert wziął w ręce ćwiartkę papieru, z której spojrzały na niego błyszczące oczy ojca, o świecie bożym zapomniał, tylko się do tych ust najmilszych boleśnie uśmiechał, wstrzymując łzy pod powiekami.
Pan Korniakt opowiedział mu, że kiedyś, idąc Alejami, spotkał ojca.
- Szedł po ciebie, który byłeś z matka, w Łazienkach. Wróciwszy do domu, właśnie wtenczas zrobiłem ten szkic. Bardzo pragnąłem portretować twego ojca. Czy chcesz zabrać sobie ten rysunek?
- Dziękuję panu - powiedział Hubert krótko.
Zapewne, może należało goręcej podziękować, ale Hubert był tego zdania, że słowa tym
tak im się te wszystkie głowy, delikatnymi liniami kreślone, wydały ważne i zajmujące. <br>A gdy Hubert wziął w ręce ćwiartkę papieru, z której spojrzały na niego błyszczące oczy ojca, o świecie bożym zapomniał, tylko się do tych ust najmilszych boleśnie uśmiechał, wstrzymując łzy pod powiekami.<br>Pan Korniakt opowiedział mu, że kiedyś, idąc Alejami, spotkał ojca. <br>- Szedł po ciebie, który byłeś z matka, w Łazienkach. Wróciwszy do domu, właśnie wtenczas zrobiłem ten szkic. Bardzo pragnąłem portretować twego ojca. Czy chcesz zabrać sobie ten rysunek? <br>- Dziękuję panu - powiedział Hubert krótko. <br>Zapewne, może należało goręcej podziękować, ale Hubert był tego zdania, że słowa tym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego