zajeździe na Otwock, kiedy ruszyliśmy jak lisowczycy szarżą z Michalina by odbić pieniądze stracone tam bezmyślnie przez Szamana. Byliśmy na imprezie u Joanny, ówczesnej narzeczonej Kudłatego. Dom był duży, ładny, z ogrodem. W podziemiach było pomieszczenie z barkiem i kominkiem, tam też odbywały się na niewielkiej powierzchni tańce. Jak to kiedyś bywało, w okolicach północy skończył się alkohol i trzeba było jechać po następny. Szaman wziął kogoś do pomocy, wsiedli w samochód i pojechali do Otwocka, gdzie był najbliższy sklep nocny. Wkrótce wrócili, bez alkoholi i pieniędzy. Dali się wychujać jakimś cwaniaczkom. Co, chcecie kupić gorzałkę? zapytali się cwaniaczki. Tak, tak