Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
Po zapłaceniu wyskakujesz zwinnie z auta; jesteś zachwycony własną sprawnością. Idąc do drzwi baru porównujesz jazdę taksówką do kuracji. Prawdopodobnie masz rację.
Była jeszcze wczesna godzina dla personelu i stałych bywalców nocnego baru. Przy kontuarze, pokrytym niklową blachą, siedział tylko jeden mężczyzna, oglądając swoje odbicie w niklu. Przed nim stał kieliszek z czymś tłustym i zielonym. Wyglądał na człowieka, który wypił już swoje i teraz może pić wszystko, łącznie z miętowym i cytrynowym likierem. Siedząc na wysokim stołku, z łokciami na kontuarze, wpatrywałem się w butelki stojące na półkach, z miną - według mego przekonania - mającą oznaczać niezdecydowanie. Była to zwyczajna rozrywka
Po zapłaceniu wyskakujesz zwinnie z auta; jesteś zachwycony własną sprawnością. Idąc do drzwi baru porównujesz jazdę taksówką do kuracji. Prawdopodobnie masz rację.<br>Była jeszcze wczesna godzina dla personelu i stałych bywalców nocnego baru. Przy kontuarze, pokrytym niklową blachą, siedział tylko jeden mężczyzna, oglądając swoje odbicie w niklu. Przed nim stał kieliszek z czymś tłustym i zielonym. Wyglądał na człowieka, który wypił już swoje i teraz może pić wszystko, łącznie z miętowym i cytrynowym likierem. Siedząc na wysokim stołku, z łokciami na kontuarze, wpatrywałem się w butelki stojące na półkach, z miną - według mego przekonania - mającą oznaczać niezdecydowanie. Była to zwyczajna rozrywka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego