Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kobieta i Życie
Nr: 20
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1972
znajomego architekta, to pędził bimber na kuchence gazowej i wyobraźcie sobie państwo, wcale nie było czuć w mieszkaniu tego przykrego zapachu.
- Okropności - powiedziała matka i znów jakby usłyszał, kiedy pochylała się do ojca - on lubi popić, on nam załatwi.
- To może zaczniemy - zaproponował pan Jankowski spoglądając wokół stołu. Podniósł pierwszy kieliszek, pozostali to samo, przechylili, i już był zrobiony początek.
Matka uśmiechnęła się do kuzynki, ale wódka chyba zaparła jej dech, bo zaraz po policzkach pociekły łzy.
- Tak się cieszę, żeś wyszła za mąż - mówiła wciąż trzymając przy oczach obrus - że nie wiem, jak to wyrazić. Dawniej byłaś dla nas królewna
znajomego architekta, to pędził bimber na kuchence gazowej i wyobraźcie sobie państwo, wcale nie było czuć w mieszkaniu tego przykrego zapachu.<br>- Okropności - powiedziała matka i znów jakby usłyszał, kiedy pochylała się do ojca - on lubi popić, on nam załatwi.<br>- To może zaczniemy - zaproponował pan Jankowski spoglądając wokół stołu. Podniósł pierwszy kieliszek, pozostali to samo, przechylili, i już był zrobiony początek.<br>Matka uśmiechnęła się do kuzynki, ale wódka chyba zaparła jej dech, bo zaraz po policzkach pociekły łzy.<br>- Tak się cieszę, żeś wyszła za mąż - mówiła wciąż trzymając przy oczach obrus - że nie wiem, jak to wyrazić. Dawniej byłaś dla nas królewna
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego