Typ tekstu: Książka
Autor: Dunin Kinga
Tytuł: Tabu
Rok: 1998
być jeszcze ewentualnie wódka z sokiem.
- To ja poproszę ewentualnie. - Marta cofnęła szklankę, którą Szczęsny hojnie napełniał. Nie chciała być niegrzeczna i odmawiać poczęstunku, nie chciała też wyjść na dzieciaka, ale z drugiej strony, to przymulone wódką pokolenie jej rodziców wydawało się jej nieznośne. Szczęsny resztę wódki wlał więc do kieliszka Marka - który, jak się wydaje, nie miał takich obiekcji - i oświadczył:
- A teraz wódka już nieodwołalnie się skończyła.
- Może dzieci jeszcze coś mają? - spytała Klara.
- Nie będę własnym dzieciom od ust odejmował - obruszył się Szczęsny - zresztą oni nie piją wódki. No, moi drodzy, zrzutka!
Na stole pojawił się słomkowy kapelusz
być jeszcze ewentualnie wódka z sokiem.<br>- To ja poproszę ewentualnie. - Marta cofnęła szklankę, którą Szczęsny hojnie napełniał. Nie chciała być niegrzeczna i odmawiać poczęstunku, nie chciała też wyjść na dzieciaka, ale z drugiej strony, to przymulone wódką pokolenie jej rodziców wydawało się jej nieznośne. Szczęsny resztę wódki wlał więc do kieliszka Marka - który, jak się wydaje, nie miał takich obiekcji - i oświadczył:<br>- A teraz wódka już nieodwołalnie się skończyła.<br>- Może dzieci jeszcze coś mają? - spytała Klara.<br>- Nie będę własnym dzieciom od ust odejmował - obruszył się Szczęsny - zresztą oni nie piją wódki. No, moi drodzy, zrzutka!<br>Na stole pojawił się słomkowy kapelusz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego