Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Lubuska
Nr: 08.03
Miejsce wydania: Zielona Góra
Rok: 2005
rodzeństwo znalazło nowe rodziny. - Mnie zaadoptowała skwierzyńska nauczycielka, nieżyjąca już Krystyna Basztura. Potem przeprowadziliśmy się do Giżycka, a stamtąd do Wadowic - opowiada swoje dzieje. O tym, że jest adoptowana, A. Olszewska dowiedziała się przez przypadek: ktoś się po prostu wygadał. Wówczas okazało się też, że ma rodzeństwo. Wtedy już zaczęła kiełkować jej myśl, żeby poszukać braci i sióstr. - Nie chcę być dłużej sama. Nawet moi synowie Adam i Eryk mnie dopingują, bo też chcą mieć ciocie i wujków - mówi.

Popłakały się ze wzruszenia

Poszukiwania rodzeństwa zaczęła od Urzędu Stanu Cywilnego w Gorzowie, potem przejrzała księgi metrykalne w skwierzyńskim kościele. Dzięki pomocy
rodzeństwo znalazło nowe rodziny. - Mnie zaadoptowała skwierzyńska nauczycielka, nieżyjąca już Krystyna Basztura. Potem przeprowadziliśmy się do Giżycka, a stamtąd do Wadowic - opowiada swoje dzieje. O tym, że jest adoptowana, A. Olszewska dowiedziała się przez przypadek: ktoś się po prostu wygadał. Wówczas okazało się też, że ma rodzeństwo. Wtedy już zaczęła kiełkować jej myśl, żeby poszukać braci i sióstr. - Nie chcę być dłużej sama. Nawet moi synowie Adam i Eryk mnie dopingują, bo też chcą mieć ciocie i wujków - mówi.<br><br>&lt;tit&gt;Popłakały się ze wzruszenia&lt;/&gt;<br><br>Poszukiwania rodzeństwa zaczęła od Urzędu Stanu Cywilnego w Gorzowie, potem przejrzała księgi metrykalne w skwierzyńskim kościele. Dzięki pomocy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego