Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
lat?
- Nie z tego chłopa.
Z dalszej rozmowy Lucjan wywnioskował, że stara chłopka ma zamiar zamieszkać tutaj przez czas swego pobytu w Warszawie. Napełniło go to przerażeniem. Dość tu duszno, do diabła! Czyż nie zaczyna się to wszystko robić koszmarne?
Około południa wrócił Edward. Usiadł obok Lucjana i powiedział:
- Coś kiepsko pan wygląda.
- Zastanawiam się właśnie, czy wezwać lekarza.
- Po diabła panu lekarz! Wiadomo, co powie. Wyjazd zaleci.
- Co pan tak ssie palec, skaleczył się pan?
- Tak, sam nie wiem, gdzie i kiedy.
- Należałoby zajodynować.
- Iii, głupstwo.
Edward miał niewyraźną minę. Ssał małą rankę na środkowym palcu lewej ręki i oczy
lat?<br>- Nie z tego chłopa.<br>Z dalszej rozmowy Lucjan wywnioskował, że stara chłopka ma zamiar zamieszkać tutaj przez czas swego pobytu w Warszawie. Napełniło go to przerażeniem. Dość tu duszno, do diabła! Czyż nie zaczyna się to wszystko robić koszmarne? &lt;page nr=212&gt;<br>Około południa wrócił Edward. Usiadł obok Lucjana i powiedział:<br>- Coś kiepsko pan wygląda.<br>- Zastanawiam się właśnie, czy wezwać lekarza.<br>- Po diabła panu lekarz! Wiadomo, co powie. Wyjazd zaleci.<br>- Co pan tak ssie palec, skaleczył się pan?<br>- Tak, sam nie wiem, gdzie i kiedy.<br>- Należałoby zajodynować.<br>- Iii, głupstwo.<br>Edward miał niewyraźną minę. Ssał małą rankę na środkowym palcu lewej ręki i oczy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego