teraz lepiglinę? A z gliną wziąłem ślub i rozwodu brał nie będę.<br>- ((Oho)), panny teraz na wsi szykowne i zgrabne, jak garnki, tyle że do miasta ciągną - wciąż martwi się Kraszewska.<br>- Miałbym na czwarte piętro, nosić glinę? -Józef nadal żartuje. Nawet gdyby chciał zamieszkać w mieście, też czułby się tam kiepsko. Czasami wypadnie Józefowi zanocować w hotelu, bywał przecież w Warszawie i Płocku, w Krakowie i dalej - jakoś usnąć nie może, tak go męczy ten zgiełk, ten hałas, to ograniczenie przestrzeni, że sen z powiek ucieka.<br>Krowy i świnie legły na słomie; nakarmione i obrządzone; dadzą spokój do wieczora. Ojciec parę