głupie toto, ale ma smykałkę do maszyn, jak patrzy na samochód, aż mu oczy błyszczą. Chcieliśmy mu niespodziankę sprawić, może się trochę by ustatkował, a tak to tylko spódniczki mu w głowie. Przyślę go do was, pogadacie, pokażecie mu, a tymczasem macie naszą warszawę. No to cześć pracy, towarzyszu, do kieratu. <br>Podziękowałem za wczuwanie się w moją sytuację i za uczulenie na głos opinii publicznej i ruszyłem do swojego instytutu przybierającego teraz coraz to realniejsze kształty. Poczułem się jakoś pewniej i bezpieczniej w tym ciągle dla mnie jeszcze nowym i obcym środowisku. Wiedziałem, że się o mnie dba i w razie