Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
nierozważnej pisaniny?... I ja, komisarz obwodowy, żebym przez to wystawiony był na znoszenie niewygód i trudów w podróży!... Żebym kości wytrząsał na bryczce, jadąc tutaj w podłą pogodę!
W istocie, pogoda była, co się zowie, podła. Za oknem, widziało się, dzień ślęczał nudny, oślizły w zimnym deszczu, rozmazany w mgłach kisnących nisko - październikowy przecie.
To i prawda, podła pogoda dla pana komisarza.
Szmer się uczynił w gromadzie chłopskiej, chrząkania jakieś i wzdychania ciężkie. Ten i ów jeszoze usilniej ślepia wybałuszył, tego i owego strach obleciał nagły a tęgi - Więc Kazimierz, tuż naprzeciw srogiego urzędnika, stołem tylko od niego przedzielony jak murem
nierozważnej pisaniny?... I ja, komisarz obwodowy, żebym przez to wystawiony był na znoszenie niewygód i trudów w podróży!... Żebym kości wytrząsał na bryczce, jadąc tutaj w podłą pogodę!<br>W istocie, pogoda była, co się zowie, podła. Za oknem, widziało się, dzień ślęczał nudny, oślizły w zimnym deszczu, rozmazany w mgłach kisnących nisko - październikowy przecie.<br>To i prawda, podła pogoda dla pana komisarza.<br>Szmer się uczynił w gromadzie chłopskiej, chrząkania jakieś i wzdychania ciężkie. Ten i ów jeszoze usilniej ślepia wybałuszył, tego i owego strach obleciał nagły a tęgi - Więc Kazimierz, tuż naprzeciw srogiego urzędnika, stołem tylko od niego przedzielony jak murem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego