z dziewiętnaście lat, a jego piękna, chłopięca twarz jeszcze bardziej podkreślała bryłowatą gębę Miećka. Lucjana opuściło pragnienie snu, uzyskał wygodną pozycję, aby .przyglądać się i przysłuchiwać tym dwóm.<br>Mieciek usiadł, przeciągnął się i spojrzał na zegar. Wykrztusił ziewając:<br>- Ho... już... po... szóstej. - Złożył ręce na skrzyżowanych pod kołdrą kolanach i kiwając się, powiedział wolno:<br>- Łazarewiczówna siedzi już drugi miesiąc.<br>- Tak, już będzie..<br>- A we Lwowie jakoś dawno nie było wsypek, jak tam? Dobrze zbierają się czy też wcale nie? <page nr=175><br>- Tam są nieważni. Łódź to tak.<br>Pauza.<br>- Toś całą noc jechał?<br>- Calutką, oka nie zmrużyłem, już tak, aby ci jak najprędzej oddać