wiadomo. Swoja droga, przystojny ten Twój ojciec.<br>10 listopada<br>Trochę ostatnio popijam. Nie staram się zalać robaka, nic z tych rzeczy. Po prostu powoli wracam do ludzi, włóczę się wieczorami po Kazimierzu. Tyle nowych knajp się pojawiło, ale wciąż chyba najlepsze są te, które były pierwsze. Uwielbiam wszystkie stare graty, kiwające się stoły, okopcone sufity i stare fotografie na ścianach. Pojawia się myśl, że fajnie by było mieć takie miejsce, otworzyć kawiarnię albo dobry pub, ale teraz, kiedy Ciebie nie ma, po prostu by mi się nie chciało. Zresztą żeby stworzyć coś takiego jak "Alchemia", trzeba mieć w głowie bałagan, taki jak