rozpływały się na tle zielonych wodorostów pod kładką, jakby tuż obok, nurkując, przepływały białe kaczki.<br>Pani Helena wypytywała o szkołę i kolegów. O nasze mieszkanie i zdrowie mamy. Kiedy podniosła się z klęczek, wstałem również. Wtedy znów przygarnęła mnie - poczułem jej zimną rękę na ramieniu - i chwilę tak staliśmy na kładce, przy brzegu. Pamiętam, że spłoszone czymś gęsi odleciały dalej, tłukąc skrzydłami o wodę.<br>Pomogłem wnieść cebrzyk z bielizną na górę.<br>Na parapetach w dużym pokoju, gdzie pół leżał, pół siedział wuj Florenty na swoim wielkim drewnianym łożu, stały fajansowe talerze z rzeżuchą, której zapach czuć było bliżej okna. Stały tam