Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
kontynuowałem i potem była weryfikacja, czyli ujawnienie prawdziwego zakończenia; i porównywaliśmy. Nie, Kuba, to nie było takie trywialne - "rozebrał mnie, a teraz zgadnij, najpierw od tyłu czy od przodu?" Zaczynało się opisem dnia, wychodziła rano z domu.
- Idziesz do szkoły? - upewniała się Danuta Hrabicz.
- Z najwyższą niechęcią - odpowiadała Milka.
- Nie kłamałam, faktycznie szłam do szkoły, a nawet dotarłam na drugą lekcję.
Była sobota, początek grudnia, pomału za oknami robiło się coraz jaśniej. Myślałam o ulicach w świątecznym szpalerze choinek na witrynach, o śniegu, który, kiedy rozstąpiły się te chmurzyska, iskrzy w słońcu na Plantach, o lekkim mrozie poszczypującym w policzki - iść
kontynuowałem i potem była weryfikacja, czyli ujawnienie prawdziwego zakończenia; i porównywaliśmy. Nie, Kuba, to nie było takie trywialne - "rozebrał mnie, a teraz zgadnij, najpierw od tyłu czy od przodu?" Zaczynało się opisem dnia, wychodziła rano z domu.<br>- Idziesz do szkoły? - upewniała się Danuta Hrabicz.<br>- Z najwyższą niechęcią - odpowiadała Milka.<br>- Nie kłamałam, faktycznie szłam do szkoły, a nawet dotarłam na drugą lekcję.<br>Była sobota, początek grudnia, pomału za oknami robiło się coraz jaśniej. Myślałam o ulicach w świątecznym szpalerze choinek na witrynach, o śniegu, który, kiedy rozstąpiły się te chmurzyska, iskrzy w słońcu na Plantach, o lekkim mrozie poszczypującym w policzki - iść
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego