jakiś czas w zupełnym milczeniu, żaden z oficerów nie kwapił się z przerwaniem męczącej ciszy. Wreszcie Woźniak nie wytrzymał.<br>- Kapitanie, nie wyobraża pan sobie, jak mi głupio. Narobiłem tyle niepotrzebnego bigosu. I chciałbym jeszcze jedno wyjaśnić. Panowie pewnie zadają sobie cały czas pytanie, dlaczego dałem się w to wplątać, dlaczego kłamałem.<br><page nr=171><br>- Zgadł pan - powiedział kapitan. - Polubiłem pana od początku i cały czas myślałem, że jest coś, co nie pozwala panu powiedzieć prawdy.<br>- Mówiłem, że z Jerzym mieliśmy taki plan, żeby Paweł startował ze mną. Pan sobie nie wyobraża, jak można zakochać się w rajdach. I to nie tak jak Osiński, który