Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 21
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
udało im się wylegitymować obu pasażerów lanci. Dwaj młodzi warszawiacy nie byli zbyt gadatliwi. W komisariacie "zmiękli" dopiero, gdy usłyszeli stanowczy głos pracownika kryminalnej, podkomisarza Janusza Majerczyka, że trafiają właśnie na "dołek". Zanim tam jednak dotarli, mówili o młodzieńczej brawurze i fantazji. O policjantach w Warszawie i wielu miastach, którzy kłaniali się na widok mknącej lanci. Zarzekali się, że cała sprawa to była tylko zabawa. Opowiadali, jak wyjaśnienie, że jadą po córkę premiera, chroniło ich przed kontrolą drogową.
Samochód został dokładnie sprawdzony. Nie znajdował się na liście aut skradzionych. Policjantów zainteresowały jednak tablice rejestracyjne, leżące w bagażniku. Zatrzymani zeznali, że pochodzą one
udało im się wylegitymować obu pasażerów lanci. Dwaj młodzi warszawiacy nie byli zbyt gadatliwi. W komisariacie "zmiękli" dopiero, gdy usłyszeli stanowczy głos pracownika kryminalnej, podkomisarza Janusza Majerczyka, że trafiają właśnie na "dołek". Zanim tam jednak dotarli, mówili o młodzieńczej brawurze i fantazji. O policjantach w Warszawie i wielu miastach, którzy kłaniali się na widok mknącej lanci. Zarzekali się, że cała sprawa to była tylko zabawa. Opowiadali, jak wyjaśnienie, że jadą po córkę premiera, chroniło ich przed kontrolą drogową.<br>Samochód został dokładnie sprawdzony. Nie znajdował się na liście aut skradzionych. Policjantów zainteresowały jednak tablice rejestracyjne, leżące w bagażniku. Zatrzymani zeznali, że pochodzą one
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego