Michał Strąk</name> mieszka w Warszawie, na rządowym osiedlu <name type="person">Bernardyńska</name> do dziś, i płaci niski urzędowy czynsz. W prokuraturze zeznał, że mieszkania nie wykupi (<name type="org">Kancelaria Premiera</name> odrzuca obecnie podania o wykup), bo nie podoba mu się okolica, a poza tym nikt go stamtąd nie wyrzuci. Rozwiązanie umowy o najmie, obwarowanej licznymi klauzulami i zawartej na czas nieoznaczony, jest praktycznie niemożliwe. Strąk mógłby utracić mieszkanie tylko wówczas, gdyby je rażąco dewastował, podnajmował, prowadził w nim działalność gospodarczą, nie płacił czynszu lub wszczynał ciągłe burdy. Płacenie czynszu z opóźnieniem nie grozi karami za zwłokę, gdyż nie wspomniano o nich w umowie.<br><tit>Lokal tyle jest