Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
stanie tego sformułować. Nie dał mi poprawki, nie zdałem! Obok mnie zdawali koledzy, o których wiedziałem, że się bardzo mało uczyli, i ci pozdawali. Tyle pracy i wysiłków poszło na marne. Sam nie wiem, co teraz robić.
Edward wyskoczył z drugiego pokoju jak oparzony.
- Mówiłem! Mówiłem - krzyczał - żeś pan jest kloc! Ha, dobre, doskonałe! Profesor mi się podoba. Słuchaj pan, jestem medykiem, a zaraz panu wszystko opowiem! Wspaniała historia! Oczywista, pierwsze pytanie było podstępne, ale ponieważ pan-żeś się wkuwał jak dziki osioł, więc wiedziałeś, o co chodzi. Drugie pytanie jest tak proste, jak to, żeś pan jest matołem. Skoro profesor
stanie tego sformułować. Nie dał mi poprawki, nie zdałem! Obok mnie zdawali koledzy, o których wiedziałem, że się bardzo mało uczyli, i ci pozdawali. Tyle pracy i wysiłków poszło na marne. Sam nie wiem, co teraz robić.<br>Edward wyskoczył z drugiego pokoju jak oparzony.<br>- Mówiłem! Mówiłem - krzyczał - żeś pan jest kloc! Ha, dobre, doskonałe! Profesor mi się podoba. Słuchaj pan, jestem medykiem, a zaraz panu wszystko opowiem! Wspaniała historia! Oczywista, pierwsze pytanie było podstępne, ale ponieważ pan-żeś się wkuwał jak dziki osioł, więc wiedziałeś, o co chodzi. Drugie pytanie jest tak proste, jak to, żeś pan jest matołem. Skoro profesor
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego