Typ tekstu: Książka
Autor: Szczypiorski Andrzej
Tytuł: Początek
Rok wydania: 1990
Rok powstania: 1986
obok, a także dozorca domu to człowiek niegodziwy! Ale rada się znajdzie.
Adwokat Fichtelbaum nalegał szeleszczącym głosem.
- Może już więcej nie będę mógł się połączyć, panie sędzio. Mam godnego zaufania człowieka, który przeprowadzi. Błagam o adres, błagam o adres! Będą potrzebne papiery...
- Ja to rozumiem - rzekł sędzia. - Proszę się nie kłopotać o takie sprawy. Adres, powiada pan? Niechże się skupię, błagam pana o chwilę cierpliwości, muszę się skupić...
Zapadła cisza zupełna, cień sędziego zgiął się na ścianie pod brzemieniem, bo dźwigał na barkach życie człowieka. Potem sędzia powiedział nazwisko i adres, a adwokat Fichtelbaum krzyknął nagle:
- Żegnajcie! Żegnajcie wszyscy!
Połączenie zostało
obok, a także dozorca domu to człowiek niegodziwy! Ale rada się znajdzie.<br>Adwokat Fichtelbaum nalegał szeleszczącym głosem.<br>- Może już więcej nie będę mógł się połączyć, panie sędzio. Mam godnego zaufania człowieka, który przeprowadzi. Błagam o adres, błagam o adres! Będą potrzebne papiery...<br>- Ja to rozumiem - rzekł sędzia. - Proszę się nie kłopotać o takie sprawy. Adres, powiada pan? Niechże się skupię, błagam pana o chwilę cierpliwości, muszę się skupić...<br>Zapadła cisza zupełna, cień sędziego zgiął się na ścianie pod brzemieniem, bo dźwigał na barkach życie człowieka. Potem &lt;page nr=62&gt; sędzia powiedział nazwisko i adres, a adwokat Fichtelbaum krzyknął nagle:<br>- Żegnajcie! Żegnajcie wszyscy!<br>Połączenie zostało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego