Typ tekstu: Książka
Autor: Berwińska Krystyna
Tytuł: Con amore
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1974
grałem, czytałem - dlaczego nagle teraz odczułem jego potworną brzydotę, obcość, obmierzłość?
Zapach sosnowych desek. Ciepły blask. Ogień huczy, trzaska, strzela iskrami.
Nie mam domu, odkąd mama umarła. Nigdy nie będę miał domu, jeżeli teraz ona umrze. A jeśli nawet nie umrze... Przecież to jest nieosiągalne... Tego nigdy nie będzie!...
Chrobot klucza w zamku. Przyszedł! Już jest w przedpokoju. Skrzyp drzwi. Zrywam się z tapczanu.
- Widziałeś ją?
- Nie.
Wszystkiego się spodziewałem, tylko nie tego. A wygląda, jak z krzyża zdjęty.
- Dlaczego? Nie było jej w domu?
- Nie było. Więc wróciłem do szkoły. Tata już poszedł. Próbowałem sam grać. Nie mogłem. Koszmar, co
grałem, czytałem - dlaczego nagle teraz odczułem jego potworną brzydotę, obcość, obmierzłość? <br>Zapach sosnowych desek. Ciepły blask. Ogień huczy, trzaska, strzela iskrami. <br>Nie mam domu, odkąd mama umarła. Nigdy nie będę miał domu, jeżeli teraz ona umrze. A jeśli nawet nie umrze... Przecież to jest nieosiągalne... Tego nigdy nie będzie!... <br>Chrobot klucza w zamku. Przyszedł! Już jest w przedpokoju. Skrzyp drzwi. Zrywam się z tapczanu. <br>- Widziałeś ją? <br>- Nie. <br>Wszystkiego się spodziewałem, tylko nie tego. A wygląda, jak z krzyża zdjęty. <br>- Dlaczego? Nie było jej w domu? <br>- Nie było. Więc wróciłem do szkoły. Tata już poszedł. Próbowałem sam grać. Nie mogłem. Koszmar, co
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego