Jarosława Marka Rymkiewicza. Jej czas wewnętrzny jest ciągle określony i dookreślany, ale sprawia wrażenia "czasu poza czasem". Pojawiają się w niej byty niewyobrażalne, chimery czasu i przestrzeni, cielesność jak najbardziej ziemska i śmiertelna miesza się z abstrakcyjną, nieistniejącą rzeczywistością możliwą do pomyślenia tylko w poezji. Pojęcie czasu jest tu pojęciem kluczowym. Nie mogło być inaczej w poezji, której najczęstszym słowem jest "śmierć". Z wiersza XXX, inc. Śmierć chodzi po pokojach z t. Thema regium (1978): <br><gap><br> Śmierć abstrakcyjna, wielka sprzątaczka wszystkiego, została tu określona przez czas, przez grę pojęć przeszłości i przyszłości, grę, która ma nazwę, jaka tu nie pada. Mianowicie - przemijanie