obowiązki.<br>- Nie mam prawa, nikt mnie nie upoważnił, by wypowiadać się w imieniu moich rodaków, a gdyby nawet było to możliwe, to nie chcę, wystarczy? - przerwał Jassmont.<br>- Pan tchórzy, ma pan przecież takie prawo jako pisarz. Komu służy ta śmieszna konspiracja, te polskie organizacje, ulotki, wysadzanie pociągów, napady na niemieckie kobiety i dzieci? Komu? Tylko Żydom i bolszewikom. Dlaczego otwarcie przed samym sobą pan tego nie przyzna?<br>- Ponawiam pytanie, czego pan ode mnie chce?<br>- Na początek realnej oceny sytuacji, potem przyjdą wnioski.<br>- Mam się godzić na mordy, pacyfikacje, obozy zagłady, łapanki, wywózki - Jassmont widział zakłopotanie Niemca. Tamten, zatoczywszy koło, powrócił na