Potem przez lustro przemknęło ze dwadzieścia różnych min, kolejno wyrażających ból, rozpacz, radość, rozpasanie, smętek i dumę. Wreszcie student odstawił lustro, pobiegł do kuchni, przez chwilę słychać było dźwięk szkła, potem chlipanie, mlaskanie ustami - znaczy, że jadł. Wrócił do pokoju. Rozebrał się z gorączkowym pośpiechem i sycząc rozkosznie, wlazł pod koc. Student usnął z miejsca, tak jak gdyby ze dwa dni oka nie zmrużył. Później Lucjan usłyszał głos Teodozji. Stukonisowa ukończyła swe szycie. Chichotliwe głosy kobiet. Zygmunt wrócił i od razu rozpoczął tak głośną kłótnię z matką, że Lucjan przerwał pracę. Nie wiadomo, o co im właściwie tam poszło, dość że