godziny na godzinę.<br> Niemal się słyszało wzbierający z coraz wyższym na niebie słońcem powolny rozkład.<br> Musze jaja, żółte, białe, fioletowe w porannym świetle, pękały, sączyły trupi jad w jadło.<br> Rajcowie pilnujący stołów za dnia coraz częściej mieli przywidzenia, że stoły przysadziste, z odziomków dębowych zrobione, chodzą na rojących się larwach, kocących się jadowicie robakach.<br> Zwidywały się im konie padłe nad rzeką, pobojowiska cesarskie, ryby gnijące w zakąciach wodnych, wodorosty śmierdzące chutliwie pękającą ikrą, bagienka ruszające się wiosennie od lęgnącego się skrzeku.<br> Tylko co stateczniejsi, bardziej oczytani, przypominali sobie, że tak się wszystko rodzi, nawet Bóg, nawet wieczność i przyglądali się bez bojaźni