Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 7
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
hormonu miłości, napełniającego cię energią i sprawiającego, że czujesz się lekka jak mydlana, tęczowa bańka.
Jedno jest pewne: musisz wybrać odpowiednie miejsce i porę do seksualnych szaleństw. Nie chcesz chyba, żeby w najgorętszym momencie zza krzaka bzu wyjrzała ciekawska buzia synka sąsiadów?

Morza szum, ptaków śpiew

Jeśli jeszcze nigdy nie kochałaś się na plaży, pakuj bikini, bierz swojego mężczyznę i ruszaj nad najbliższe morze (albo chociaż rzekę).
- Pewnego wiosennego dnia mój chłopak i ja urządziliśmy piknik na plaży. Brzeg był zupełnie wyludniony, byliśmy sami - tylko my i krążące nad nami mewy. Gorący piasek parzył nasze stopy, twarze chłodziła delikatna bryza. Piliśmy
hormonu miłości, napełniającego cię energią i sprawiającego, że czujesz się lekka jak mydlana, tęczowa bańka.<br>Jedno jest pewne: musisz wybrać odpowiednie miejsce i porę do seksualnych szaleństw. Nie chcesz chyba, żeby w najgorętszym momencie zza krzaka bzu wyjrzała ciekawska buzia synka sąsiadów?<br><br>&lt;tit&gt;Morza szum, ptaków śpiew&lt;/&gt;<br><br>Jeśli jeszcze nigdy nie kochałaś się na plaży, pakuj bikini, bierz swojego mężczyznę i ruszaj nad najbliższe morze (albo chociaż rzekę). <br>- Pewnego wiosennego dnia mój chłopak i ja urządziliśmy piknik na plaży. Brzeg był zupełnie wyludniony, byliśmy sami - tylko my i krążące nad nami mewy. Gorący piasek parzył nasze stopy, twarze chłodziła delikatna bryza. Piliśmy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego